niedziela, 6 lipca 2014

rodzinnie

Hej.
Wczoraj miał się tutaj pojawić zupełnie inny wpis, o innej tematyce, ale zaszły zmiany, ponieważ moja rodzina postanowiła zrobić rodzinnego grilla u babci na wsi. Pomysł na te pogody i w związku z wakacjami był idealny. Posiedzieliśmy, jedliśmy, gadaliśmy no i tak szybko minęła sobota. Ale co najważniejsze u babci teraz mi się już nie nudzi, bo przyjechała malutka Amelka, która dopiero teraz 13 lipca, będzie mieć trzy miesiące. Jest przeuroczym bobaskiem, dzięki któremu czas mi szybko leci, a wszystko to przez nasze długie spacery, wspólne popołudnia itp. Wpadłam tu tylko na chwilkę, aby nie zostawiać Was tu samych i tym samym abyście mieli co nie co, do czytania. Krótki post, bo przecież niedziela jest od leniuchowania. Jutro wracam do mojego kochanego miasta,ale tylko po to by iść dzielnie do fotografa na nieszczęsne zdjęcie legitymacyjne na którym jak zawsze wyjdę okropnie ;/
A teraz zostawiam Wam,  mały kawałeczek dziecięcego świata.
Postaram się jeszcze wpaść tutaj na chwilkę dziś :)
papa
Ola

piątek, 4 lipca 2014

Nareszcie !

Hej.
Na samym początku chciałam Was bardzo przeprosić za to wszystko, za ten czas, kiedy musieliście tu na mnie czekać, przepraszam Was bardzo, ale nie dałam rady wcześniej. Ostatnie tygodnie w szkole dały nam w kość, ciągłe próby na Małgochy ( będzie o nich mowa w następnym poście), potem zakończenie roku, a potem to już wszystko na raz. Milion spraw na głowie i nie dało rady tutaj zajrzeć nawet na chwilkę. Dopiero dziś, późnym wieczorem mam czas. Jest mi tak strasznie za to wszystko wstyd, jeszcze raz bardzo przepraszam, ale od dziś będę wszystko nadrabiać, mm już nawet rozplanowane posty :)
Jejku, tak bardzo się bałam 4 lipca 2014, kiedy to wiedziałam, że w szkołach, do których złożyłam podania pojawią się listy. I te ciągłe pytania, czy się dostałam, z kim będę w klasie, jacy oni są, który numerek, prześladowały mnie już od tygodnia. Teraz już wiem. Dostałam się tam gdzie chciałam, ale to nie zmienia faktu, ze jestem dalej wystraszona i niepewna swojej decyzji. Boję się nowych ludzi, szkoły, nauczycieli (tego chyba najbardziej xd ) . Zapewne te wakacje nie będą najlepsze, bo cały czas gdzieś z tyłu głowy będzie przyświecała myśl o nowej szkole, która nie będzie taka sama jak ta do której chodziłam 9 lat ! Niby wiem kim chce zostać, niby mam obrany kierunek studiów i dalszego życia, mimo, że dostałam się na bio-chem i to jeszcze do najlepszego ( tak wszyscy mówią) liceum w moim mieście, to dalej jest we mnie niepewność i strach, ale przecież nie można bać się całe życie. Jakoś będę musiała dać radę :)
mam nadzieję, że moi czytelnicy, którzy też są z tego samego rocznika '98 dostali się tam gdzie chcieli i z całego serca Wam tego życzę !
Buziaczki ;***
Ola

piątek, 13 czerwca 2014

Komers

Hej.
Troszkę przeraża mnie to, że jestem tutaj tak rzadko, ale to wszystko przez to całe zamieszanie ze szkołą, komersem, Małgochami, ocenami itp. Średnio mój dzień wygląda tak, że mam około siedmiu godzin lekcyjnych potem na chwilkę, lub wcale, do domu coś zjeść, wracam do szkoły i bywa tak, że wychodzę z niej około 19-20. A gdy już wrócę do domu to przecież trzeba pomyśleć o sprawdzianach, nauce, ocenach, ale już się nie chce.. No i tak cały dzień spędzony w szkole. Bogu dzięki, że w poniedziałek idę na nagranie i nie ma sprawdzianu z niemieckiego, nie dałabym rady.
Ale post nie jest poświęcony mojemu marudzeniu i temu, że będę rozczulać się tutaj nad moimi obowiązkami. Wpis jest poświęcony, chyba szczególnemu momentowi w życiu, kiedy to tańcząc poloneza czujemy dumę i czujemy się doroślejsi i poważniejsi. Bal gimnazjalny, który u nas nosi nazwę komersu to nie tylko dobra zabawa ale przede wszystkim stres, ciągłe siedzenie w szkole, bo przecież dekoracja sama się nie zrobi, ciągłe sprzeczki między sobą, bo każdy chce coś innego, a to tu nie pasuje, a tu źle to dopięte, ale w końcu, gdy już wchodzimy na tą sale bez celu dekorowania, denerwowania się na siebie i gdy czujemy to bijące serce, stres przed tym, że mogę się pomylić tańcząc walca czy poloneza, tym bardziej, gdy tańczy się w drugiej parze. Było ciężko, ale przecież nikt nie powiedział nam , że będzie łatwo. Ważne jest to, że daliśmy radę. To takie dziwne uczucie, że gdy się tańczy i obserwuje kontem oka naszych bliskich czy osoby z naszego otoczenia, które przyszły na początek komersu by zobaczyć nas w zupełnie nowych rolach, w innych ubraniach, w poważnym zachowaniu możemy zauważyć, że oni też są wzruszeni, a my chyba w tym momencie czujemy, że to już jest koniec. Koniec tego trzyletniego wspólnego życia szkolnego. Nie chce, nie chce żeby to wszystko się skończyło. tak bardzo szkoda jest mi się rozstawać z klasą, szkołą. Tyle wspomnień. jejku, dość tego rozczulania. Ważne jest to, że kiedy wszyscy wyszli, a my, czyli uczniowie klas trzecich zostaliśmy sami, to zabawa zaczęła się na dobre i mimo sprzeczek w trakcie dekorowania, potrafiliśmy się dobrze bawić, aż tak, że na drugi dzień chodziliśmy jak pingwiny (!). To była naprawdę udana noc, jedyna taka w naszym życiu.
Teraz dodam symboliczne zdjęcia, a lepsze pojawią się kiedy my sami dostaniemy je od fotografa, który robił nam zdjęcia podczas zabawy.





To tylko kilka zdjęć z komersu, bo reszta nie nadaje się do publikacji, nie oszukujmy się :)
A teraz tak miło. tak bardzo się cieszę, że dziś jest piątek, tak dobrze usiąść i po prostu posiedzieć.


wtorek, 27 maja 2014

buciki

Hej.
Znów mnie tu nie było troszkę,za co Was bardzo przepraszam, ale ostatnie tygodnie szkoły, a tym bardziej przed Komersem i Małgochami, nie są najlepszym momentem o chwilę czasu dla siebie. W ostatnim czasie trochę się działo, więc nie miałam chwilki by to zajrzeć, ale spokojnie, już jestem i mam nadzieję, że uda mi się pisać znów w miarę systematycznie.
Dzisiejszy dzień..hmm. nie wiem czy mogę zaliczyć do udanych, a w zasadzie połowę dnia, od samego rana czułam się źle, ale myślałam, że dam rade i wytrzymam do końca lekcji. Nie udało się. Było mi słabo i zabrali mnie ze szkoły. A teraz pozostaje mi tylko nauka. Jutro dwa sprawdziany, mam nadzieję, że to jakoś będzie.
Nie mogę uwierzyć w to, że już w tą sobotę moje urodziny (!), tak to szybko zleciało, a od tej soboty za tydzień już komers. I to jest ta scena, w której zaczynam się stresować. Sukienkę, buty i wzór fryzury już są, pozostają tylko dodatki i dobre samopoczucie. Próby idą nam całkiem dobrze, jak na nasze ,,zorganizowanie'', gorzej z dekoracją, ale to już inna historia. Chyba tęsknie za wolnymi weekendami, za wolnymi popołudniami bez myśli o tym co jeszcze muszę zrobić. Z jednej strony tab bardzo chce wakacje, ale z drugiej jeśli wakacje, to co raz to bliżej do szkoły średniej, czego boję się strasznie.
Pomiędzy lekcjami, nauką, szkołą, domem, projektami, piosenkami, próbami zdążyłam się pozachwycać przepięknymi bucikami w rozmiarach mrówki, które już należą do naszej kruszynki- Amelki. Są to piękne czerwone, małe balerinki z brokatem i kokardą. Czemu takich nie było, kiedy to ja byłam takim bobaskiem, przecież ona ma dopiero 6 tygodni, a już takie cudeńka *.* Zresztą sami zobaczcie, co teraz ludzie nie wymyślą :)

niedziela, 18 maja 2014

Imieninowo.

Hej.
ten dzień uważam  za jak najbardziej udany <33  Początek dnia jak każdy niedzielny zapowiadał się bardzo leniwie, jak zawsze zostałam do obiadu w piżamach, potem przyszła Sandra i co? W związku z tym, że dziś jest 18 maja, a co za tym idzie? Jak spoglądam w kalendarz to widzę, że są moje imieniny. To takie cudowne, kiedy ktoś pamięta, w zasadzie o tak małym święcie w tych czasach, kiedy to obchodzenie imienin u młodzieży nie jest tak powszechne jak u osób starszych. Byłam bardzo zdziwiona, kiedy otworzyłam drzwi, a w progu stała moja Sandra z doniczkowym kwiatkiem w ręku i składająca mi życzenia. To było takie cudowne. Humor od razu mi się poprawił i dzień był zupełnie inny i lepszy. Po południu zaczęły się rodzinne życzenia i telefony od babci, wujka, cioci, cioci i całej reszty rodziny. To takie cudowne *.* Jestem do tej pory w takim szoku, że czuję to, że te moje dzisiejsze zdania nie mają ani ładu, ani składu. No trudno. Post pisany pod wpływem emocji. Wybaczcie.
Oto kwiatek, który dostałam od Sandry. Oj, nie tylko od Sandry, a przede wszystkim od cioci Andżeliki- mamy Sandry. W zasadzie nigdy tutaj dużo o nich obu nie pisałam, a z racji tego, że dziś zaskoczyły mnie takim miłym i pięknym prezentem, postanowiłam, że to zrobię :) więc:
Sandra- to taka hmm..dosyć kontrastowa osoba, która dla obcych może wydawać się zbyt chamska i wredna, ale przecież tak naprawdę ma dobre serduszko <3 Przyjaźnimy się już ponad rok, a w zasadzie dopiero, ale przez ten rok zdążyłyśmy się bardzo mocno ze sobą związać. Wspólne wyjścia prawie codziennie, spacery, wakacje, wycieczki, wyjazdy do babci, nocowanie u siebie, to daje bardzo dużo. Jest moją jedną z najlepszych przyjaciółek i osób, które spotkałam w swoim życiu. Kocham ją jak siostrę i doskonale wiem, że bez niej nie jest tak samo.
Ciocia Andżelika- hm..przyszywana ciocia, którą kocham i lubię jak swoją z rodziny. To osoba, która jest mega ciepła i ma niewyobrażalne poczucie humoru. To w zasadzie ciocia i przyjaciółka, bo sporo o mnie wie. Często, gdy jestem u Sandry, przychodzi do nas do pokoju i zaczynamy rozmowę, gdyby nigdy nic, nie czując różnicy wieku. Może mi to wszystko przychodzi o tyle łatwo, że sama mam siostrę w wieku cioci.
Nie umiem dzisiaj pisać z sensem, a tym bardziej opisać osoby, które rozumie się bez słów, których nie da się opisać zwykłymi słowami. Po prostu dziękuję, że jesteście <3
Na dziś to tyle, idę się jeszcze troszkę pouczyć. Miłego wieczorku.
Ola <3

sobota, 17 maja 2014

obiecany.

Hej.
Miło tutaj znowu zajrzeć do Was, po tak długim czasie. Nie mogłam tutaj zaglądać i pisać, ponieważ nadmiar obowiązków mnie chyba zaczyna przerastać. Ja rozumiem, że to trzecia klasa, koniec szkoły, lepsze oceny, nagłe starania, ale czasami wszystkiego jest za dużo. Chyba początek maja to czas, kiedy każdy z nas przypomina sobie, że niedługo kończymy szkołę i, że są mu potrzebne dobre oceny. Jest to sezon poprawek, proszenia, błagania, udawania, że to tylko z tego przedmiotu mam słabą ocenę i, że tylko ten i będzie się mieć pasek..U mnie wielkie zamieszanie, oceny, sprawdziany, kartkówki, prezentacje ( bo to chyba najłatwiejszy sposób na poprawienie oceny), do tego jeszcze próby na komers, a w tym tygodniu robienie dekoracji. Jejku, tego wszystkiego jest cała masa, sama nie wiem w co mam włożyć ręce. Niby pogoda zła i okropna, ale ja się chyba cieszę, że się pogorszyła, bo przynajmniej nie ciągnie mnie na dwór i mogę ten czas poświęcić na naukę i dodatkowe prace. Cały dzisiejszy dzień spędziłam przy książkach, prezentacjach i myśleniu o tym co jeszcze trzeba zrobić.
Temat posta brzmi dość tajemniczo, chyba o co chodzi, wie tylko jedna osoba, a mianowicie Kasia <3 Ale spokojnie już Wam wyjaśniam, a więc, doskonale wiecie, że ostatnio było u nas wielkie wydarzenie, czyli Komunia Kacperka, miałam o tym napisać już dawno dawno, ale zawsze schodzi na coś inne. A oto właśnie moja Kasia przypomniała mi o tym dzisiaj i to własnie dla niej jest ten post i zdjęcia :)

Najważniejszy w całym dniu <33 
łobuzy xd 
nieplanowane zdjęcia są chyba najlepsze :D 
Niby normalne zdjęcie, ale takie piękne *.* 
najmłodsza ciocia Kacpra xd ma tyle samo lat co on xd
najpiękniejsze <33 
pięcioletnia modelka. 
Tyle zdjęć w zupełności wystarczy. Mam nadzieję, że się podobają. 
A ja już teraz idę odpoczywać, miłego wieczoru, papa ;** 
Ola

czwartek, 8 maja 2014

majowo.

Hej.
Gdy teraz tak sobie siedzę w domu, mam czas, aby obserwować innych ludzi przez okna. Chyba właśnie teraz zauważyłam zaletę mieszkania w tym miejscu. Pogoda nam się poprawiła, to od razu widać spacerujące pary, młode mamy z dziećmi, mnóstwo dzieciaków na dworze, biegaczy i spacerowiczów, a ja niestety muszę zostać w domu :C Może nie jest idealnie, siedząc samej w domu, ale mam czas na czytanie, przeglądanie i myślenie. Za godzinkę pewnie w moim domu pojawią się jakieś osoby i członkowie rodziny. Ma wpaść dziś Sandra. Pewnie znowu jak u siebie, otworzy lodówkę i zacznie wyżerać co popadnie. Hahaha xd Polubiłam to wszystko i te powtarzające się rytuały. Potem weźmie koc i położy się spać. Ale to dobrze, że czuję się u mnie jak u siebie, chyba na tym polega ta przyjaźń.Taki dziś leniwy dzień, że nie mam siły wstać z łóżka. jemy śniadanko ;33 miło i przytulnie.
Postaram się jeszcze dziś coś napisać. Nadrabiam zaległości.

wtorek, 6 maja 2014

ufff

hej,
Nareszcie ten cały kocioł i całe zamieszanie, związane z komunią Kacpra, minął a ja mam więcej czasu by z Wami dzielić się chwilami. Całą rodzinną imprezę wspominam bardzo dobrze, ale niestety znowu jestem chora i to mi wcale nie poprawia humoru. Zdjęcia z Komunii może pojawią się dopiero za tydzień, bo jest ich sporo i muszę je pozmniejszać i jest z nimi sporo zamieszania, ale na pewno się pojawią. Pogoda, gdy ja siedzę w domu, jak widzę z okna jest piękna i słoneczna.  Mam nadzieję, że się jeszcze utrzyma i będę mogła z niej korzystać. W tym wolnym czasie, kiedy nie chodzę do szkoły, miałam chwilkę by pomyśleć o swoich tegorocznych urodzinach. Co nieco sie szykuje, ale nie będę zdradzać tutaj wszystkiego, bo to jeszcze nie jest pewne, mam tylko nadzieję, że spędze je w gronie najbliższych ;)
A teraz lecę coś obejrzeć. Miłego wieczoru ; )
Oto mój ,,mały komunista''

sobota, 3 maja 2014

przygotowania.

Hej.
Jejku, dzisiaj wielki dzień. A ja od rana szykuję się na nasza rodzinną imprezkę. Fryzura zrobiona, teraz tylko pozostaje zrobić makijaż i gotowe. Od rana w domu panuje napięta i nerwowa atmosfera, z pytaniami ,,czy wszystko gotowe?'', ,, mamy wszystko?'', ,,Kacper, pamiętasz kiedy wychodzisz, kiedy czytasz itp?''. Aż kręci mi się w głowie, bo już sama zwariowałam, czy oby u mnie w torebce jest wszystko, to co mi jest potrzebne. Na szczęście, sala, w której odbędzie się przyjęcie, nie jest aż tak daleko od domu, więc w razie ,,w'' można spokojnie podejść ;D Wpadłam tu dosłownie na chwilkę, aby swoje emocje przelać na klawiaturę, bo nie mogę już wytrzymać, haha.
Miłej i spokojniej niedzieli. Pozdrawiam Ola. A oto przygotowania ;
więcej zdjęć, pewnie pojawi się po całej uroczystości i przyjęciu.
papa

spring?

hej.
Dzisiaj to już wgl. nie czułam wiosny. Pogoda nie jest za dobra jak na wiosenne dni, gdzie powinno być dużo słońca. Było wręcz przeciwnie, deszcz, wiatr, zimno. Nie chciało się nawet nosa wystawiać za drzwi. Kolejny dzień, który spędziłam w większości u cioci nad opieką nad małą. Gdy wróciłam do domu, spotkałam się z Kasią, w końcu nam się udało umówić poza szkołą. Posiedziałyśmy, pogadałyśmy i pośmiałyśmy się, więc wieczór upłynął w miłej atmosferze. A teraz pozostaje naszykować się na jutro, czyli wielki dzień Kacpra. To takie niesamowite jak to dziewięcioletnie dziecko się stresowało pierwszą spowiedzią i jak stresuje się przed jutrem, tym bardziej, że czyta Ewangelię, więc rola życia przed nim. Nasz dom wygląda jak wielkie pobojowisko. W każdym pokoju poprasowane i popowieszane na wieszakach ubrania, biżuteria, kosmetyki i wszystkie potrzebne rzeczy. Dziś zdążyłam tylko pomalować paznokcie, a jutro fryzura, makijaż i gotowe. Mam nadzieję, że to będzie dobry  dzień, a przede wszystkim dopisze nam pogoda, bo osobiście pamiętam, że na mojej Komunii ciągle padał deszcz. Dzisiaj jedyne co dawało mi optymistyczny nastrój z rana, po zobaczenia jaka jest pogoda, to tylko kubek na poranną kawę.
Mam nadzieję, że Wam dzień minął o wiele lepiej niż mi, że majówkę będziecie miło wspominać.
Miłej niedzieli, trzymajcie się, buźka <333
Ola.

piątek, 2 maja 2014

wieczornie

hej, 
To już drugi post dzisiaj, mam czas i ochotę, aby pisać. Mam nadzieję, że nie zanudzam Was tymi wpisami.
Dzień jak co dzień minął w miarę spokojnie. Popołudnie spędzone z Sandrą i Olgą zaliczam do udanych i liczę na więcej takich. Samotny wieczór zamierzam spędzić na oglądaniu jakiegoś ciekawego filmu. Mam nadzieję, że znajdę jakiś i uda mi się na nim skupić, bo z tym to ostatnio jest u mnie ciężko. Wiosna, to chyba jedyna pora roku, którą na prawdę uwielbiam. Gdy byłam mała i pytano mnie, właśnie o ulubioną porę roku, zawsze, ale to zawsze odpowiadałam właśnie, że wiosna, wtedy tylko dlatego, że wiosną mam urodziny i oczekiwałam na dzień w którym każdy będzie dla mnie przemiły i oczywiście, jak każde dziecko, czekałam na prezenty, które w tym okresie życia były zapisane na niekończącej się liście. A teraz? Teraz to już zbliżamy się powoli do etapu w którym rzeczy materialne odchodzą na bok, a liczą się tylko uczucia i ludzie. Przecież rzeczy zostają i ,,przeżywają'' każdego z nas, ale gdyby nie ludzie i uczucia, my, bylibyśmy nikim. Ja mam tylko nadzieję, że moje (już!) szesnaste urodziny będą spędzone w gronie najbliższych i, że zaliczę je do naprawdę udanych :D
A teraz? Tak dawno mnie tu nie było, że proszę, łapcie :D
gdybyście mięli jakieś pytania, to zapraszam do ich zadawania na http://ask.fm/kaszamannaxd
Kolorowych snów <3
Ola.

po długiej przerwie

Hej,
Niestety znów Was muszę przepraszać za długą przerwę w blogowaniu, ale niestety znów pojawiły się nieplanowane rzeczy i nie miałam kiedy dodać wpisu. Może bym dodała, ale wiem, że to byłby szybko pisany i nie ciekawy post, na nudny i zwyczajny temat, a ani spójność ani sens nie byłby poprawny.
Nie wiem od czego mam zacząć. W poprzednim poście pisałam o jednym z najważniejszych wydarzeń w naszej rodzinie, czyli o narodzinach Amelii. Ten właśnie post jest pisany w przerwie, kiedy malutka zasnęła a ja mam chwilkę by poświęcić ten czas na wpis. Malutka jest prześliczna. Mimo, że ma niecałe 3 tygodnie jest na prawdę cudnym małym stworzonkiem, bez którego jeden dzień, to dzień stracony. Teraz co raz to częściej wpadam do cioci i wujka, aby zobaczyć Melę, aby chwilkę pogadać do niej, mimo, że wiem, że ona nic z tego mojego gadania nie zrozumie.
Z jednej strony wielkie wydarzenie, bo narodziny malutkiej, a z drugiej strony już za dwa dni Pierwsza Komunia Kacperka. I pomyśleć, że ten mały wcielony diabełek, teraz , prawie codziennie chodzi do Kościoła. Najzabawniejsze są momenty, kiedy musi zaliczać kolejne modlitwy, a szczególnie nauka spowiedzi, kiedy to klęka przed każdym członkiem rodziny i zaczyna mówić ,, jestem uczniem klasy drugiej...'' Oby tylko pogoda dopisała, bo jak na razie była cudowna i było na prawdę cieplutko i milo, ale już dziś pogoda się popsuła. Zawsze, gdy wychodziłam na dwór było słonecznie, a dzisiaj? Dzisiaj jest szaro, buro i strasznie zimno w porównaniu do poprzednich dni.
Ostatnie dni to korzystanie z dobrej pogody i wychodzenie wspólnie z przyjaciółmi na dwór, a tradycyjnym celem jest orlik! Wiosenna pogoda, wolny czas, to idealny moment na poznawanie nowych, ciekawych ludzi. I mi się to chyba już udało. Teraz pozostaje przygotowywanie się na niedzielna imprezę i opiekowanie się Amelią. Właśnie większość mojego wolnego czasu spędzam u cioci, na Rudzie. To takie cudowne, że gdy w domu pojawia się dziecko, to wszystko wkoło zmienia sie na takie delikatne, dziecinne, kolorowe i piękne. teraz każdy kąt w domu przypomina o tym, że jest tutaj dziecko, które jest teraz najważniejsze. A teraz lecę do Amelki.
Wiosna chyba w szczególności kojarzy mi się z zapachem bzu. Szczególnie w naszym mieście, gdzie tego drzewa na prawdę jest sporo. To dobrze, bo uwielbiam jego zapach w domu. Teraz, zamiast tulipanów, na moich wazonach gości bez, który budzi zapachem, to chyba jedyny tak silnie pachnący kwiat, który rośnie na drzewie.
A jak Wy spędzacie majówkę? Mam nadzieję, że spędzicie ją jak najlepiej ;)
buźka, pozdrawiam Ola.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

weekendowo

Hej.
Mam nadzieję, że weekend minął wam powoli i ciekawie. Mimo,że pogoda nie była najlepsza to ja spędziłam go raczej wesoło. Tak jak pisałam wcześniej pojechałam na urodzinki do Nataszki, naszej już dwuletniej piękności *.* Czas z małym dzieckiem płynie dwa razy szybciej, bo zawsze jest coś do zrobienia. Cały weekend spędziłam w Łodzi, to chyba najlepiej spędzone dni w ostatnim czasie, przy małej zupełnie zapomniałam o egzaminach i całym tym stresie, ale gdy już wróciłam do domu i zobaczyłam na biurku książki to już nie było tak miło :C Jutro kolejny dzień szkoły, dobrze, że teraz tylko te trzy dni i wolne, święta, ale  nie będą raczej spokojne, bo jak pisałam nauka i egzaminy.
A zapomniałam się Wam jeszcze pochwalić, że 13kwietnia przyszła na świat w końcu Amelia, nasza kolejna mała gwiazdeczka. Jeszcze raz gratuluje rodzicom i nie mogę doczekać się jutra jak ją zobaczę.
A teraz lecę oglądać ,,Pasję'' , a Was zostawiam z piękną Nati *.*
Trzymajcie się, a ja lecę oglądać Pasję ;**
buźka ;** 

piątek, 11 kwietnia 2014

książkowo

Hej.
Huraa, jest sukces ! udało mi się tu jednak napisać jeszcze coś dziś, sama z siebie jestem dumna. Cały dzień przeleżany w łóżku, by jutro być w pełni sił, aby jechać do Nati.  To taka malutka osóbka, która na mojej twarzy wywołuje uśmiech, to, już, dwuletnie dziecko, które jest całym szczęściem. Wyjazd do niej będzie najlepszym z ostatnich dni oraz dawką kolejnych zdjęć. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to, że jutro nie dodam dwóch wpisów, bo wtedy będę zajęta malutką.
Miałam dzisiaj zamiar przeczytać książkę, jedną z wielu, które przywiozłam od cioci, która jest polonistką, więc chcąc nie chcąc ma mnóstwo książek, a w jej domu wręcz pachnie nimi. A ja, zapalona czytelniczka wszystkich rodzai książek, jak zawsze schowałam się w pokoju gdzie jest ich najwięcej i po raz kolejny znalazłam kilka książek dla siebie. W tej chwili na moim biurku leży w kolejce jedenaście książek. Zacznę czytać dopiero po egzaminie, bo jak pisałam teraz brakuje mi na to czasu :C
A jak Wy, piszący w tym roku egzamin gimnazjalny, sobie z tym radzicie? A właśnie jeślibyście mięli jakiś pytanie to pytajcie na http://ask.fm/kaszamannaxd   :)
Pozdrawiam Ola i życzę kolorowych snów <33

Powrót.

Hej.
No i znów muszę Was przepraszać za moją miesięczną nieobecność. Niestety nie mogłam pisać. Albo choroba, albo brak czasu. A teraz, przed egzaminami, to już wgl trudno o czas, o chwilę dla siebie. A zostały niecałe dwa tygodnie ! Może wśród Was, także jest ktoś, kto tak samo jak ja panicznie boi się egzaminu i nerwowo powtarza każdą regułkę,a mimo to ma wrażenie,że zupełnie nic nie umie, a testy pójdą mu najgorzej na świecie. Ale to podobno normalne, lepszy mobilizujący stres, niż lajcik, który nie zachęca do nauki.
W ciągu tej mojej przerwy troszkę się działo. Kiedy już wyzdrowiałam, zaczęłam zabierać się za nadrabiane zaległości, co przykładem jest pisanie wczoraj 6kartkówek z historii, potem trzeba było sobie powtarzać do egzaminów, a poza tym to małe wypady na miasto, czy na sesję z Agnieszką. Na zdjęcia wybrałyśmy się, chyba typowo, do naszego pięknego wieluńskiego parku, ale także na mury obronne. Zdjęcia wyszły nam świetnie ; ) Efekty zobaczycie niedługo. Teraz postaram się nadrobić zaległości i posty mogą pojawiać się nawet dwa razy dziennie !
Gdy już sobie tak wszystko ułożyłam, to niestety wstałam dzisiaj z gorączką i nie było mowy o pójściu do szkoły, ani o żadnym popołudniowym wyjściu. A szkoda, bo o dziwo od paru dni, akurat dziś pogoda nie jest najgorsza. Ale w takie dni jak dziś, kiedy nawet nosa z domu nie można wychylić warto włączyć zdjęcia, ja akurat zrobione przez samą siebie, i wyobrażać sobie, że jest się tam gdzie się chce być.
A teraz zostawiam Wam, chyba jedno z najbardziej wiosennych zdjęć jakie zrobiłam do tej pory, a mianowicie :
Na teraz to tyle :)
pozdrawiam Ola :D

sobota, 8 marca 2014

Dzień Kobiet.

Hej.
Mam nadzieję, że Wam także ten dzień minął dobrze i z uśmiechem na twarzy. Szczerze mówiąc, wczoraj położyłam się późno spać, a już wcześnie rano zaczęłam być stopniowo budzona. Dlaczego.? Już Wam wszystko wyjaśniam. A więc, najpierw przyleciał do mnie do pokoju Kacperek, budząc mnie i mówiąc ,,wszystkiego najlepszego'', dając mi jeszcze od serca ciasteczko i szklankę napoju. Byłam tak zaspana, że dziękuje powiedziałam jak wyszedł, no ale to nic. Potem przyszedł do mnie mój szwagier, znów mnie budząc i dając mi taka mega dużą róże *.* A godzinkę później wpadł jak po ogień mój wujek i dał mi cały bukiet tulipanów. Oczywiście do tego dochodzą czekoladki i masa SMS-ów i wiadomości na portalach społecznościowych. Za co Wszystkim serdecznie dziękuję <33 Mimo, że mężczyźni powinni nas szanować w każdy dzień roku i jeszcze dłużej, to ten dzień wydaje się wyjątkowy i nie podejrzany, gdy chłopak mówi do Ciebie miłe słowa i daje Ci kwiatka :D
Mam nadzieję, że i o Was mężczyźni pamiętali i złożyli Wam życzenia, a jak nie to :
Wszystkiego najlepszego, spełnienia najskrytszych marzeń, wytrwałości w dążeniu do celu, szczęścia, uśmiechu na twarzy, pogody ducha, masę miłości i worek optymizmu ;*
Trzymajcie się cieplutko, buźka. 
Ola <3

środa, 5 marca 2014

z uśmiechem

Hej.
Mimo tego, że nie czuję się najlepiej i, że totalnie mnie połamało i nie umiem normalnie funkcjonować, jest dobrze ;) Od rana wstałam z uśmiechem, a to chyba tylko przez pogodę za oknem. Obudziło mnie piękne słońce, jest cieplutko i jak mi się uda to koniecznie muszę wyjść chociaż na balkon, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Ale dzisiejszy dzień to nie tylko leniuchowanie i rozmyślanie o tym jak cudownie jest na dworze i, że wiosna już do nas na dobre zawitała, ale też o tym jak rozplanować sobie powtórki do egzaminu. Zostało mi jeszcze 1,5 msc i koniecznie muszę powtórzyć materiał z fizyki, chemii, historii i z j. angielskiego. Nie chcę niczego zostawiać na ostatnią chwilę, bo potem niczego się nie nauczę, a będę się tylko stresować tym, że jeszcze tyle mam do zrobienia. Chciałabym też wprowadzić jakieś wizualne zmiany na blogu, bardziej wiosennie i zwiewnie, ale jak na razie wszystko zostaje planem, bo nie daje rady.
Gdyby tylko mieć taką poduszkę ! O wiele milej i na pewno z uśmiechem wstawałoby się nawet do szkoły !
Gdybyście mięli jakieś pytania zachęcam do zadawania ich na ask.fm kaszamannaxd, oraz do napisania do mnie na olcia9880@gmail.com . To nie tylko muszą być pytania, gdybyście po prostu chcieli popisać, zachęcam, teraz mam czas więc na pewno odpiszę ;)

poniedziałek, 3 marca 2014

trochę koloru.

hej.
Pogoda za oknem jest prześliczna, jest tak dużo słońca, a pąki na drzewach i bazie o czymś już świadczą. Przyleciały już dzikie kaczki i bociany, wiosnę czuję sama w sobie. Nie wiem właściwie dlaczego, ale jak przychodzi przedwiośnie, wiosna, człowiek czuję się silniejszy i sam zaczyna wierzyć, że wszystko się uda. Sama postawiłam sobie kilka warunków na ta wiosnę. nie jeść słodyczy, unikać napoi , schudnąć do lata 5kg, napisać co nie co, częściej zaglądać do Was, wprowadzić do swojego pokoju trochę koloru. Niestety dzisiaj moje zdrowie odmówiło po raz kolejny posłuszeństwa, ale kolory można wprowadzać także w zeszytach ^^ Chyba ulubionym elementem na moim biurku, które służy do szkoły, jest pojemnik z kolorowymi długopisami. Nie wiem czy wy też tak macie, że gdy podkreślicie, zaczniecie notatki pisać kolorem, będzie łatwiej zapamiętać. na mnie to akurat działa, ale nie na wszystkich, dlatego, że każdy z nas jest inny. Siedząc i czytając książkę, stwierdziłam, że moim marzeniem jest mieć w domu swoja biblioteczkę, z bujanym fotelem i lampą. Idealny klimat do czytania i spędzania wieczorów. Ale kochani, niedługo zacznie się czytanie w plenerze, na balkonie i wykorzystywanie ciepełka, które już gości w Polsce. A teraz łapcie trochę kolorów :
Mam nadzieję, że nie złapały Was wiosenne wirusy i możecie w pełni wykorzystywać pogodę ;*
Pozdrawiam, buziaki, Ola. 

sobota, 1 marca 2014

podróżniczki.

Hej.
Dzisiaj razem z Sandrą, wybrałyśmy się na mini wycieczkę do Piotrkowa Tryb. autobusem! Pojechałyśmy tam do mojego dziadka, a przy okazji wyskoczyłyśmy na miasto i do Focusa. To był na prawdę udany dzień. Początkowo, obie stwierdziłyśmy, że jazda autobusem a samochodem to zupełnie co innego, dlatego od tej pory podróżujemy właśnie w ten sposób :) Gdy już dotarłyśmy na miejsce byłyśmy dumne, że dotarłyśmy i jesteśmy całe xd Potem słuchałyśmy opowieści dziadka i przeglądałyśmy zdjęcia, uwaga, nawet z czasów wojny, kiedy to mój dziadek służył w wojsku. Takich opowieści słucha się z zapartym tchem, a jeśli do tego dochodzą miłosne historie, jest to całkiem piękny scenariusz. Potem tak jak pisałam poszłyśmy do galerii, rozglądać się za sukienkami na komers, uwaga ! ja już chyba mam ! Jest dobrze. No i nie obyłoby się bez zdjęć: więc takie sobie z dzisiaj ;D
Na dzisiaj to już tyle. Do jutro kochani, życzę spokojnej nocy. Dobranoc. Ola.

Ps. Postaram się zaglądać przynajmniej co dwa dni, obiecuję ; )

piątek, 28 lutego 2014

Dni otwarte.

Hej.
Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale w szkole jest  tłok, ciągle tylko nauka, sprawdzian, prace domowe, kółko chemiczne na Dni Otwarte i do tego moje zaległości. Właśnie wczoraj bawiłam się w młodego chemika, który pokazywał biednym szóstoklasistom, że żelki Haribo są niedobre. Pokazywałam im to poprzez wysadzanie miśków :C Najzabawniejsze jest to, że każdy zobaczył żelki i wiedział, że to akurat te. haha, jednak cena nie odzwierciedla tego co jest zdrowe. Ale Dzień Otwarty to nie tylko doświadczenia z chemii, fizyki czy biologii, ale także,jak to w naszym gimnazjum bywa, przede wszystkim występ naszego szkolnego teatru ,,Artyzjum''. W tym roku przedstawiali ,,Kopciuszka''. Tego jaki mają talent i jaki doskonały był scenariusz nie da się opisać, musielibyście zobaczyć to na żywo, ale to też będzie mała niespodzianka dla Was, może już niedługo. A ja, nie tylko była chemikiem, ale też fotografem i kamerzystą, by móc Wam to wszystko pokazać. Dzisiaj dodam tylko kilka zdjęć z przedstawienia :)
Chloran potasowy potrzebny do naszego doświadczenia ;) 
kolorowe zlewki :D
Kopciuszek przy wybieraniu grochu z popiołu. Aktorka: Karolina
Macocha: Ewa i zła siostra: Marta
Wróżka: Patrycja i Kopciuszek
Scena z szukaniem nieznajomej. 
Książe: Szymon i Kopciuszek
Na dziś to już tyle, mam nadzieję, że zdjęcia chodź trochę obrazują to wszystko co się działo wczoraj w naszej szkole :) 
Pozdrawiam Ola.

poniedziałek, 24 lutego 2014

#dumna

Hej.
W związku z tym, że nie poszłam dziś znów do szkoły, postanowiłam dodać jakiś post, niekoniecznie związany ściśle ze mną ; ) W przerwie między nauką i szukaniem wiadomości na internecie, trafiłam na film o Wieluniu i jego okolicach. Mało osób wie, że to przecież na to miasto spadły pierwsze bomby, podczas II wojny światowej, że przebiega tutaj Nadwarciański Szlak Bursztynowy. Wieluńska ziemia ma się czym pochwalić. Dlatego sama chciałam Wam pokazać ten oto filmik, wystarczy wejść w link kilk. Jest to ciekawa i tylko 12-minutowa opowieść o Wieluniu i okolicach, dotrwajcie do końca !
Mam nadzieję, że to nie jest dla Was nudne, ale interesujące i edukacyjne hahaha. ; )
Teraz obiecuje Wam, że będę tutaj wpadać częściej i dodawać nowe wpisy i zdjęcia.
Pozdrawiam Was cieplutko - Ola <33
A teraz lecę do lekcji, papap ; *

niedziela, 23 lutego 2014

Tak bardzo przepraszam :C

Hej.
Aż wstyd mi teraz tutaj wchodzić, przepraszam Was bardzo. Nie było mnie tutaj aż 2 tygodnie, ale niestety nie mogłam, brakowało mi czasu, sił i chęci, cały czas choroba przeszkadzała mi w normalnym funkcjonowaniu, a gdy już chciałam się zebrać i mi się to udawało, kolejne niepowodzenia dawały o sobie znać. Czuję się taka bezradna, nie umiem pływać w tym oceanie zaległości w szkole...I pomyśleć, że to najważniejsza klasa i powinnam mieć dobrą frekwencję.. powinnam. Dziś znów chora, ale tym razem ruchowo xd jejku tak bardzo brakuje mi spotkań z przyjaciółmi i świeżego powietrza, że oglądam zdjęcia i chcę tam być. A właśnie ponieważ, nie mam siły więcej pisać, wrzucę tutaj kilka fotografii :D
 Moja Sandru <33 sesja
 #2
 latarnia, niebo, Świnoujście.
Ta drużka, lato, wakacje.

piątek, 7 lutego 2014

piątkowe zdjęcia.

Hej.
Więc tak jak obiecałam, mamy piątek i zdjęcia się tutaj pojawią. To już coś, postanowiłam sobie to całkiem niedawno, a już wprowadzam  to w życie. Sama jestem z siebie dumna, bo zazwyczaj to sprawa musi sobie gdzieś poleżeć i dopiero, albo wcale wchodzi w codzienność. Mam nadzieję, że zdjęcia się Wam spodobają, mam ich całkiem sporo więc jak na razie na kilka piątków starczy. A teraz lecę do nadrabiania zaległości, czego nie lubię i mam nadzieję, że rodzina się zgodzi, abym na weekend została w domu i  z chęcią się edukowała. A teraz obiecane zdjęcia.
  Widok z okna u mojej babci *.*
 wieluńskie tory :D
Świnoujście, uliczki, kamienice, restauracje.
Chciałam troszkę zmienić klimat i udać się w fotograficzną podróż w cieplejsze chwile, bo patrząc za okno to wszystkie chęci odchodzą gdzieś daleko, a przede mną jeszcze tyle pracy... 
Pozdrawiam Ola.

czwartek, 6 lutego 2014

Powrót.

Hej.
Bardzo Was przepraszam, że nie było mnie tutaj troszkę długo, niestety miałam problemy z dostępem do internetu, ale już wróciłam i zaczynam nadrabiać zaległości.
Nie mam pojęcia od czego mam zacząć, może od tego, że jestem chora i leżę w domu, ale nie cieszy mnie aż tak bardzo ten fakt, ze względu na zaległości w szkole. Chciałabym podzielić się z Wami moją ostatnią pochwałą, jaką dostałam od wujka fotografa. Ostatnio przeglądał zdjęcia mojego autorstwa i stwierdził, że robię GENIALNE (!) zdjęcia i żebym dalej rozwijała ten ,,talent''. Szczerze mówiąc, nigdy nie zajmowałam się, a nawet nie myślałam nad profesjonalną fotografią, bo od kilku lat doskonale wiem, co chcę robić w przyszłości. Fotografowanie to moje małe hobby. Co jakiś czas wybieram się z dziewczynami na małe sesyjki, ale nie są to takie piękne zdjęcia, po prostu zdjęcia nastolatek. Nawet moja siostra stwierdziła, że może bym zaczęła się tym zajmować, bo chętnych na zdjęcia mam co raz to więcej. Pomyślę nad tym, a moim małym pomysłem na bloga jest, że co piątek będą się tu pojawiać zdjęcia mojego autorstwa. Prosiłabym Was o szczere opinie, krytyki się nie boję :) Jeśli macie jakieś pytania proszę zadawać na http://ask.fm/kaszamannaxd , dopisując do pytania ,,O''.
A oto zdjęcie z moim kochanym Kacprem <33
Pozdrawiam Ola <3

sobota, 25 stycznia 2014

- 16 :O

Hej.
Fajnie by było, gdyby ta cała zima była ciepła, ale wkoło był śnieg i lodowisko. Niestety tak się nie da, a co za tym idzie? Taka temperatura jak w tytule, własne lodowisko przed domem, zamarznięte dosłownie wszytko, poranny odgłos odśnieżania samochodów i zmarznięte nosy i policzki :C Jednak patrząc na to wszystko optymistycznym okiem, to powiem Wam, że jest naprawdę ślicznie. Dzisiaj wybrałam się dosłownie na 15min na dwór, tylko po to by porobić zdjęcia, ale dłużej nie dało się rady tam przebywać. Mimo założonych rękawiczek i czapki, byłam cała zmarznięta, a palce myślałam, że zaraz mi odpadną..grrr Wybrałam się dzisiaj też do mojego małego kochanego Dominika, który tak potrafi wykończyć człowieka, że sobie tego nie wyobrażacie. Zastanawiam się czemu takie małe, niespełna dwuipółletnie dzieci mają tyle energii, a my co raz to mniej. Jestem tak zmęczona, że zastanawiam się czy nie wybrać się już spać, tym bardziej, że jutro wybieram się na zdjęcia, ale nie wiem co z nich wyjdzie, skoro nawet 15min jest wielkim problemem. Powinnam być Eskimosem xd Wtedy było by mi łatwiej przetrwać zimę. A teraz kilka obiecanych zdjęć. W zasadzie ujęć zimy *.*
~1~
~2~
~3~ Taka tam zimowa i zmarznięta Ola. 
~4~
Na dzisiaj te ujęcia wystarczą. A jak tam u Was? tez tak ładnie i zimno?